No to mam taką dyskryminacje (cytat z twojego źródła). Dzień mężczyzny: "W Polsce nie istnieje tradycja obchodzenia tego święta. Nie jest ono i nie było obchodzone".
Krzychu, za to dzień chłopaka w szkołach jest obchodzony. Chyba problem z dniem mężczyzn polega na tym, że jest tak blisko dnia kobiet. Zbyt dużo świąt obok siebie powoduje, że już ma się dość lub nie ma się możliwości finansowych/ lokalowych/ czasowych wszystko stosownie uczcić.
Kiedyś pracowałam w dużej firmie i próbowałam wprowadzić to święto. Upiekłam ciasto i rozdawałam wszystkim panom w budynku. Wszyscy brali "bo ciasto", wszyscy się dziwili "a co to za okazja?" i wszyscy się oburzali "a co ja baba, żeby mieć dzień?" lub lekceważyli "przecież to żadne święto". Kobiety albo próbowały wyłudzić kawałek ciasta albo kazały mi milczeć, żeby czasem ich mężowie się nie dowiedzieli i czegoś nie oczekiwali z tej okazji. I nie wiem czyje zachowanie mnie bardziej dziwi. Kobiet, które chcą pracować w tej samej firmie, na takich samych stanowiskach i mieć taką samą pensję, ALE mieć wyłączność na 'dżęderowe' święta, czy mężczyzn, którzy mają teoretycznie dwa święta, a żadnego nie chcą obchodzić.
Teraz pracuję w biurze z dwoma panami (i nikim więcej)... Chyba im kupię po toście.
Toż ci właśnie tłumaczę, że uśmiechu nie było. Przynajmniej nie z powodu święta, a najwyżej z powodu ciasta, które równie dobrze mogło być bez okazji.
A tak szczerze mówiąc, to chciałam się tym ciastem... zemścić. Jak mi przyszło 8. dwóch starych pierdzieli i zaczęli z obleśnymi uśmieszkami się płaszczyć i pierniczyć jaka to ja wspaniała, jaka to ja kobieta, jak to oni mnie bardzo lubią... aż tak bardzo mnie lubią, że mi dali piracką płytę Budki suflera... to szlag mnie trafił. Miałam nadzieję, że to żenujące święto istnieje tylko w szkołach i w dorosłym życiu nie będą mnie już napadać obcy ludzie i mówić jak lubią to co mam w majtkach, chociaż w ogóle nie powinno ich to obchodzić. Nie rozumieli, że swoją 'kobiecość' wolę zachować na okazje pozazawodowe i zdecydowanie pozbawione obecności tych dwóch panów.
Także nie, nie jestem miła. To wojna ideologiczna!
Jak dla mnie jedyna rzecz "wyłącznie dla mężczyzn" to sikanie na stojąco. Ach, no i ból po kopniaku w cojones , to uniwersalne przypadki zarezerwowane tylko dla męskiego plemienia
tenswiatjest napisał/a:
Ja żyję w Polsce i raczej interesuje mnie tylko mój kraj i to, co się dzieje w nim