Wiek: 24 Dołączyła: 11 Sie 2014 Posty: 105 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2014-09-24, 16:51 Odsuwanie od siebie ludzi, bo są za dobrzy?
Jak w temacie. Mam dziwne coś (bo chyba przypadłością nie mogę tego nazwać) potwornie boję się ludzi, który są mili, przyjaźni. Nie potrafię z nimi rozmawiać, muszę się na wiele zdobywać by takiej osobie powiedzieć cześć. Poprostu czuje przeogromny strach. Nie potrafię powiedzieć czemu go odczuwam... Druga rzecz ma się co do przytulania. Całe życie to uwielbiałam, bo uważałam to za przyjemność. Ostatnio wogóle zaczęłam się obawiać jakiegokolwiek dotyku, głaskania, przytulania, nawet dotknięcia palcem. Od razu chcę uciekać, potwornie się wtedy czuje. Trochę jak dzikie zwierzę zamknięte w klatce. Czy da się coś na to zaradzić? Jakkolwiek pomóc?
Jestem wolna, polecam to uczucie.
Ostatnio zmieniony przez Axxie 2015-06-27, 22:30, w całości zmieniany 1 raz
Alex, co do opisu tematu, to ja także staram się odsuwać od siebie ludzi, którzy są zbyt dobrzy, bo uważam że na to nie zasługuje. Miałam kiedyś duże obawy i wpadałam w panikę kiedy dotykał mnie mężczyzna, przez złe doświadczenia. Trudno było mi te opory przełamać kiedy poznałam mojego chłopaka, jednak powoli rozwijając nasze zaufanie lęki minęły.
Może Twoje obawy co do dotyku też mają konkretne źródło?
Wiek: 24 Dołączyła: 11 Sie 2014 Posty: 105 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2014-09-27, 21:38
Paradies, ostatnimi czasy sami mnie odtrącają )) i myślą że to dobrze. A ja bardzo potrzebuje ciepła. I nie umiem żyć. A tego się podobno trzeba nauczyć. I wybieram złych ludzi. I wgl jetem zła...
Wiek: 26 Dołączyła: 29 Sie 2014 Posty: 64 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2014-09-28, 16:03
Alex odtrącają cię, bo ty ich tak traktujesz. Myślą, że to coś w nich jest nie tak lub dają sobie po prostu spokój. Na początku napisałaś, że są nastawieni przyjaźnie. Może czas to zmienić i otworzyć się na nich?
Wiek: 24 Dołączyła: 11 Sie 2014 Posty: 105 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2014-09-28, 16:38
Paradies, są do czasu. Potem się okazuje że nie pije, nie ćpam. I nagle mnie nie lubią. Wiesz, naprawdę staram się być otwarta. Ale jak ktoś zauważa mnie tylko jak ma problem, a jak ja potrzebuje dobrego słowa, to nagle ich nie ma. I zostaje sama.
Może właśnie tu jest klucz. Może właśnie nie pamiętasz? Takie objawy mogą świadczyć o wyparciu jakichś doświadczeń...
Alex napisał/a:
Paradies, są do czasu. Potem się okazuje że nie pije, nie ćpam. I nagle mnie nie lubią. Wiesz, naprawdę staram się być otwarta. Ale jak ktoś zauważa mnie tylko jak ma problem, a jak ja potrzebuje dobrego słowa, to nagle ich nie ma. I zostaje sama.
Z tego co napisałaś to odniosłam wrażenie, że skoro odtrącają Cię bo nie pijesz i nie ćpasz, to nie z Tobą jest coś nie tak a z nimi...
Przecież to dobrze o Tobie świadczy
Może po prostu mylnie odbierasz ich jako miłych i przyjaznych? Może są zwyczajnie tylko rozrywkowi i ekstrawertyczni? Może warto poszukać przyjaciół w innych kręgach?
Z Twoich słów wynika, że masz tendencję do unieszczęśliwiania i obwiniania siebie - może tu jest drugi klucz do Twoich objawów - nie chcesz pozwolić sobie na bliskość, bo podświadomie czujesz, że na nią nie zasługujesz, lub boisz się odtrącenia...
Zajrzyj: moje badanie dotyczące autoagresji, kontroli emocji i lęku przed śmiercią:
Wiek: 24 Dołączyła: 11 Sie 2014 Posty: 105 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2014-09-28, 20:35
Shavy, mam nadzieję że niczego nie wyparłam... I masz rację boję się odrzucenia, bo wiele razy je na sobie odczuwam. Szczrze mówiąc prawie tylko z pijacymi, palącymi, ćpiącymi. Staram się być dla nich uprzejma i pomocna, ale czasem mnie to przerasta. Jestem gorsza bo nie. można pójść ze mną na szluga.
Jestem gorsza bo nie. można pójść ze mną na szluga.
Nie jesteś gorsza jest wiele innych aktywności i form spędzania czasu niż picie, palenie i ćpanie. To że oni tego nie dostrzegają, nie świadczy o Tobie a o nich!
Lgniesz do ludzi z którymi Twoje relacje są z góry skazanie na porażkę... warto odkryć dlaczego? Chodzisz może na jakąś terapię?
Zajrzyj: moje badanie dotyczące autoagresji, kontroli emocji i lęku przed śmiercią:
Jesteś jeszcze młodziutka, więc miałaś prawo nie myśleć o tym jeśli od jakiegoś czasu masz takie problemy, to myślę, że albo musisz postarać się zmienić środowisko rówieśników, albo szczerze porozmawiać z rodzicami, lub psychologiem szkolnym. Może ma to jakieś głębsze dno, które warto zgłębić, a nie czekać, aż jako dorosła kobieta będziesz wchodzić w toksyczne relacje...
Proponuję najpierw spróbować pierwszego, a potem drugiego, gdy zmiana środowiska nic nie zmieni
Zajrzyj: moje badanie dotyczące autoagresji, kontroli emocji i lęku przed śmiercią:
Wiek: 24 Dołączyła: 11 Sie 2014 Posty: 105 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2014-09-29, 16:20
Shavy, aktualnie walczę o zmianę środowiska, mam nadzieję że to pomoże. Intryguje mnie to że tylko dotyk facetów sprawia że chcę uciekać dziewczyny mogą mnie przytulać i nic.
Wiek: 30 Dołączyła: 12 Kwi 2015 Posty: 12 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-04-12, 20:40
Ostatnio czegoś takiego doświadczyłam, spotkałam się parę razy z chłopakiem, to zdecydowanie nie miało być nic poważnego, poznaliśmy się na imprezie. Dobrze nam się rozmawiało, temat za tematem do czasu, kiedy nie zaczął pytać o mnie powtarzając, że chce mnie lepiej poznać. Wtedy zmieniałam temat i się zamykałam. Szczerze powiem, że byłam przerażona tym, co zrobiłam, cały czas szukam kogoś, z kim mogłabym porozmawiać, a kiedy w końcu ktoś taki jest, to ja uciekam. Najbardziej się go "przestraszyłam" (tak), kiedy powiedział, że mnie polubił i mu się spodobałam. Wtedy właściwie przestałam się do niego odzywać.
Ostatnio zmieniony przez aga_myszka 2015-04-12, 21:40, w całości zmieniany 1 raz
Z dotykiem i ludźmi od zawsze miałam problemy, co do tego drugiego, jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało, w pewnym stopniu przełamał mnie mój kot. Często spał ze mną w łóżku, siadał za dnia na kolanach, po prostu przywykłam do kontaktu fizycznego z drugim stworzeniem. Co prawda nigdy to nie jest łatwe, ale myślę że kontakt ze zwierzętami może pomóc.