W Etiopii jest dość rozwinięta wspólnota klasztorna chrześcijan, którzy wywodzą sie od tzw Ojców Pustyni - acetycznych pierwszych mnichów którzy zapoczątkowali ten ruch.
Istnieje pewien obszar gdzie przebywa około 1000 mnichów i jedną z reguł jest to że mogą oni spozywać tylko jedną rzecz przez całe życie (czyli od +/- 20 roku życia aż do tych 80/90/100 lat kiedy umierają).
Potrawa skłąda sie z dwóch składników: Ugotowanych niesłodkich bananów + korzeni olejarki abisyńskiej (takiego ichniejszego krzaka).
I nie chorują na awitaminoze i żyją długo i jedzą tylko to bo jest to przestrzegana reguła zakonna.
Jak to możliwe?
Jeśli mielibyście od dzisiaj do końca życia jeść tylko jedną potrawe, którą możecie dowolnie skomponować, co by to było i dlaczego?
Na pierwsze pytanie odpowiedzieć nie mogę, lecz bardzo mnie ta sprawa ciekawi.
Co do drugiego - ciężko by mi było wybrać jedną potrawę, która pozwalałaby mi prawidłowo funkcjonować i żyć tak długo. Bardziej skupiłam się nad problemem przejedzenia i przyzwyczajenia do smaku potrawy. Myślałam nad chlebem, bo jem go codziennie, a mimo to go lubię. Może ryż? Nie mam pojęcia.
Wahałabym się między pizzą, a makaronem właśnie, jeśli chodzi o wybór tej jednej potrawy... Jedno jest pewne - dzięki takiej diecie byłabym niewyobrażalnie tłusta.
Ja też oczywiście wybrałabym makaron. Można z niego zrobić sałatki, obiady, śniadania, na ostro, na słodko...
To nie do końca to o co pytałem. Jakbyś napisała "spaghetti po bolońsku" to wtedy musiałabyś jeść to samo spaghetti do końca życia, żadne na słodko, żadne sałatki z makaronem itp.
Właśnie o to chodzi. Chodzi o jedną konkretną potrawę, którą musiałabyś jeść TĄ SAMĄ do końca życia.
Ostatnio zmieniony przez 2014-11-18, 07:39, w całości zmieniany 1 raz
Nie wierzę zakonnikom, mnichom etc. więc nie wierzę w ich niejedzenie czy tam jedzenie jednej potrawy.
Jak ja miałabym wybierać to wzięłabym jakieś płatki śniadaniowe. Czekoladowe oczywiście, idealny i smaczny zapychacz. c:
Nie wierzę zakonnikom, mnichom etc. więc nie wierzę w ich niejedzenie czy tam jedzenie jednej potrawy.
To nie są mnisi katoliccy. Ale rozumiem Twój sceptycyzm. Jednak to prawda. Mimo wszystko sytuacja w Etiopii jest straszna, a oni przynajmniej mają codziennie ciepły posiłek, a w tym samym kraju dzieci umierają z głodu. To już inna sprawa.
Arya napisał/a:
Czy można tam zażyczyć sobie codziennie chleb z jakimiś dodatkami (codziennie takimi samymi)?
TAM to nie. Ale tutaj tak Można też zagiąć system tak że powiesz "kanapka z szynką, serem, ogórkiem i pomidorem", i w każdy dzień będziesz z tej kanapki ściągać składniki oprócz jednego i tak w jeden dzień masz kanapke z szynką, w drugi z serem, ww trzeci z ogórkiem a w czwart z pomidorem, zawsze to jakieś urozmaicenie
Ja chyba wybrałbym chleb z masłem i czymś jak suszony posiekany czosnek czy coś... bo inne "treściwsze" dodatki prędzej czy później by sie przejadły.