No właśnie, mnie rutyna przekonuje, chcę nauczyć się nie zajadać problemów, bo to doprowadziło mnie do wagi jak z końcówki ciąży
Ja z updadem wpadnę 24.04
Poki co idzie świetnie. Zresztą najważniejsze, co ogarnęłam, to to, że:
1. nie ma co liczyć na motywację, raczej na codzienne rutynowe działanie
2. porażka nie przekreśla starań (padłaś, powstań, zacznij od nowa)
Bo:
Liczy się długofalowy skutek, a ten zbudujesz idąc co dnia we właściwym kierunku
Chętnie bym się wziął z Wami, ale... póki co jadę na diecie pudełkowej, żeby w ogóle coś jeść, a i tak chudne zdecydowanie za szybko.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
I ja bym dołączyła do grona... redukcji niezdrowego jedzenia w diecie. Moja ogólna waga jest ok, choć powróciłam na siłownię, więc celem jest redukcja tkanki tłuszczowej. Ostatnie, styczniowe pomiary (wiek metaboliczny, tłuszcz trzewny, tkanka tłuszczowa, masa mięśniowa, nawodnienie) wyszły już całkiem ładnie, ale potem po zabiegu, brak aktywności, żarcie jakiekolwiek, to na wadze nie śpieszy mi się stanąć na opomiarowanie. Mam rozpisany plan na trening siłowy, więc byle wejść w rutynę, bo tylko ćwicząc odżywiam się lepiej (w ilość posiłków i ich jakość).
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3507 Skąd: Polska
Wysłany: 2023-04-03, 15:48
Yennefer, w sumie masz teraz sporo na głowie, nie boisz się, że to za dużo? Przynajmniej ja bym tak zareagowała, dla innych to może być „o, ogarniam jedzenie, dobry impuls do kontrolowania innych rzeczy w życiu”, może dodawać energii.
Czyli co, motywacyjna grupa wsparcia?
Edit: o rany, nie zauważyłam drugiej strony dyskusji. To działamy!
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
Wiek: 31 Dołączyła: 29 Lis 2010 Posty: 3168 Skąd: Europa
Wysłany: 2023-04-03, 15:52
chiroptera, sporo na glowie? Co masz na mysli? Moim zdaniem jestem po prostu w stanie pernametnej demotywacji do robienia czegokolwiek, wiec moze dzieki zmiana zywieniowym jakos zaczne lepiej funkcjonowac.
"Nie możesz kontrolować wszystkiego, co cię spotyka, ale możesz postanowić, że nie będzie cię to ograniczać".
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3507 Skąd: Polska
Wysłany: 2023-04-03, 16:02
Yennefer, to super! To się motywujemy.
A co do tego, co miałam na myśli, napiszę PW, bo nie chcę wyciągać rzeczy z Wioski.
Na razie stawiam na low-carb, chcę też wdrożyć więcej potraw z niskim IG. 1600 kcal dziennie, jeszcze trochę się rozruszać muszę. Po świętach mam pierwszą wizytę u fizjo, to zobaczę, co i jak z ćwiczeniami.
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3507 Skąd: Polska
Wysłany: 2023-04-03, 16:09
Maze napisał/a:
To nie za mało? Jesteś pewna że tyle wynosi Twoje zapotrzebowanie
Tyle mi apka wyliczyła. Wiem ze studiów, że wzorów jest kilka, ale podchodzę do tego na spokojnie. Zamierzam czuć się najedzona. Jak zobaczę, że moje ciało zaczyna żądać np. słodyczy, to będzie znak, że 1600 to za mało.
Hmm… przy niedoczynności tarczycy to rzeczywiście może być mało. Zobaczę w najbliższych dniach.
Dzięki, Maze!
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
Tak tylko się pochwalę, że chyba już mi się normuje ten spadek wagi i zaczyna iść normalnym tempem. Marzy mi się wrócić do biegania, ale do tego do muszę jeszcze trochę zrzucić.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3507 Skąd: Polska
Wysłany: 2023-04-05, 14:57
void, brawo!
Od dziś do soboty jestem poza domem, zaraz potem święta. Rozsądne wybory dietetyczne nie będą takie proste i wygodne.
Moje nowe odkrycie: puszka fasolki Heinz Five Beans w sosie pomidorowym. Sycące, wysokobiałkowe i wegańskie. Jestem już zmęczona większością strączków, ale te mi podpasowały.
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.