Wiek: 28 Dołączyła: 19 Sie 2017 Posty: 968 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-06-25, 20:30
eithné, poczytaj sobie o fugach dysocjacyjnych. Mam wrażenie, że piszesz o tym zjawisku.
Cytat, Wikipedia:
Cytat:
Fuga (fuga dysocjacyjna, ucieczka histeryczna) – dysocjacyjne zaburzenie nerwicowe, polegające na ucieczce z dotychczasowej sytuacji, prawie zawsze nieprzyjemnej. Może objawiać się np. zmianą pracy zawodowej albo daleką podróżą. Osoby w stanie fugi mają całkowitą amnezję wsteczną (sprawiają wrażenie nieświadomych własnej przeszłości), a po powrocie do "poprzedniej tożsamości" nie potrafią przypomnieć sobie okresu fugi.
Kiedy przyszłość przestała być obietnicą i stała się
zagrożeniem?
Dzięki za podsunięcie, rzeczywiście to coś podobnego.
Milijon, hm... sama nie wiem. Jestem prawie pewna, że w momencie, kiedy przeżywałam te momenty byłam świadoma. Kiedyś zdarzało mi się derealizować i depersonalizować i wiedziałam, że dzieje się coś dziwnego. I z tego co czytam, fugi są bardziej dynamiczne. Ja siedziałam w miejscu, co najwyżej "uciekałam" np. w zaburzenia jedzenia.
Zastanawiam się, czy nie przebadać się u neurologa .
Wiek: 27 Dołączyła: 18 Paź 2014 Posty: 5179 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-07-08, 20:54
Tak się zastanawiam. Czasem, ostatnio często (wraz z powrotem lęków) mam wrażenie, że na przykład moje ręce nie są częścią mnie. Albo zastanawiam się, czy to naprawdę ja jestem tu, gdzie jestem. Tak, jakbym nagle się budziła z jakiegoś letargu i była zdziwiona swoim położeniem. Parę razy miałam jeszcze (w sporym stresie), że na przykład ćwiczyłam na siłce i tak się w to zaglebiłam, że po jakimś czasie się ocknęłam i nie wiedziałam ile serii zrobiłam. Ale pamiętam, że w trakcie było mi spokojnie. Czy to się też do dysocjacji zalicza?
Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści.Opowieść Podręcznej M. Atwood 23.10.15r.
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3507 Skąd: Polska
Wysłany: 2018-07-08, 22:00
Dysocjacja to bardzo szerokie pojęcie i obejmuje również normalne, niepatologiczne reakcje. Tak zawiesić się zdarza się każdemu i jak najbardziej nazywa się to dysocjacją. To naturalny i zdrowy (kiedy nie jest przesadzony) sposób radzenia sobie naszej psychiki. Problem pojawia się, kiedy dysocjacje robią się częstsze i głębsze, bardziej psychotyczne. To jest mocno skorelowane z lękiem (ucieczką od niego), więc obserwuj tam się, Żurawek. Ten początek Twojego postu brzmi trochę jak depersonalizacja.
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10456 Skąd: świat
Wysłany: 2018-07-09, 08:05
Żurawek, to co opisujesz to bardziej depersonalizacja jak Chitro zauwazyla. Gdybys nie mogla sie ruszać w ogóle a miala pelna świadomość, bylby to stupor dysocjacyjny i zazwyczaj on wystepuje przy nasilonym stresie, nawet sie zdarza u zdrowych, to silna reakcja na stres.
Ale dobrze, ze masz baczność na swije stany. Bo tez trzeba umiec ogroznic skupienie czy zamyślenia od dyso. To jezeli chodzi o sytuację na siłowni.
A ja ostatnio bez dyso, mimo ogromnego stesu. fajnie mi ustawiłalekarka leczenie, uf.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10456 Skąd: świat
Wysłany: 2018-09-09, 17:47
Wszystko wskazuje na to ze na wypisie dostanę na wypisie diagnozę zaburzenia dysocjacyjne.
Chore jest to, ze w Europie nie klasyfikuje sie mnogiej osobowości jako chorobę, ono nie istnieje.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Wiek: 20 Dołączyła: 02 Mar 2022 Posty: 18 Skąd: Polska
Wysłany: 2022-04-04, 13:40
Jak radzicie sobie gdy doświadczacie dysocjacji gdy nie jesteście sami? Mówię tutaj o stanie gdy już z kontaktowaniem jest ciężko, o osłupieniu, bliskie osoby wiedzą jak się zachować? Sami macie jakieś sposoby? I pytanie do osób które z przebywają/przebywały z osobami które doświadczają takiej dysocjacji, co robicie gdy coś takiego się stanie, macie jakieś sposoby które pomagają?
Byłam ostatnio w ciężkiej sytuacji gdzie bliska osoba była przestraszona moim stanem i nie wiedziała jak się zachować, a ja też nie mogłam pomóc, mówiłam mu o tym wcześniej, ale chyba go to przerosło, nie wiem co robić:( nie chce być dla kogoś w jakimś rodzaju obciążeniem.
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3507 Skąd: Polska
Wysłany: 2022-04-04, 15:12
Ja poinformowałam zaufane osoby, żeby przede wszystkim uspokoiły otoczenie, jeśli to zwraca uwagę (np. nauczyciel odpytujący mnie na zajęciach, kiedy jestem osłupiała, tru story), powiedziały, że „ja tak czasem mam i najlepiej zostawić mnie w spokoju, aż samo przejdzie”. Bo w moim przypadku przynajmniej, jak osoby wokół zaczną się przejmować „a może przynieść jej szklankę wody”, „a może otworzyć okno”, „a może niech się położy”, to jeszcze bardziej zapadam się w dysocjację przez ich uwagę, a te sposoby nic nie pomagają. Mówię, że karetki nie trzeba. xd Najlepiej zostawić mnie w spokoju, chyba że stoję nieruchomo na środku ulicy albo na mrozie, wtedy warto mnie zaprowadzić do bezpiecznego miejsca. Proponuję też ostrzec w pracy, bo ja tego nie zrobiłam i potem wpadłam w osłupienie i managerka, nie wiedząc, co robić, zawiozła mnie swoim samochodem do mojego domu.
Jeśli chodzi o moje własne sposoby, to stosuję uziemianie ( https://emocje.pro/dysocjacja-borderline-radzenie-dysocjacja/ ) i mam taką „apteczkę awaryjną” z czymś o silnym zapachu, lekami, cukierkami ziołowymi, intensywnym shotem imbirowym itp. Tylko ostatnio zapominam jej nosić. Szkoda, bo w piątek by się przydała.
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
Ostatnio terapeutka mi pogratulowała sesji bez dysocjacji.
Śmieje się, że dysocjacja to moje drugie imię i jestem jak latawiec, którego ciągle trzeba gonić.