Wiek: 18 Dołączył: 02 Mar 2019 Posty: 195 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2019-05-04, 21:41
Ja też lubię czasem ułożyć puzzle! Właśnie, gdzieś powinnam mieć pochowane jakieś pudełka...Może sobie dzisiaj kawałek poukładam? Osobiście kocham układanki na których są postacie
Like a streetlight
In the middle of the lonely night, I still just look bright
In the middle of the lonely night, I try my best to smile
Wiek: 24 Dołączyła: 23 Cze 2019 Posty: 304 Skąd: Polska
Wysłany: 2019-07-10, 22:20
Dołączam do uwielbienia dla puzzli ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy nie popsuć tych poukładanych, bo aż mnie świerzbi. Jednak doszłam do wniosku, że kupię sobie nowe, ale dopiero kiedy pójdę do pracy, co ma być niezłą motywacją. Tylko nie wiem czy 9000, czy może tym razem więcej
Przyznam szczerze, że nigdy wcześniej nie układałem, ale ostatnio dostałem opakowanie puzzli i wiem, że muszę je ułożyć. Postawiłem sobie taki cel, przez to, w jaki sposób je dostałem.
Moje pierwsze pudło od dawna.
Mąż zaproponował, że po ułożeniu konkretnego obrazka pojedziemy obejrzeć widok na żywo. Malbork już za mną, bo akurat byliśmy w tym roku.
Jednak po ciuchu marzą mi się te czarne z Ravensburgera...
Lelenkaa, jeszcze nie wiem, trwają negocjacje, a obrazek leży sobie tak ułożony, a na nim... ciuchy do prasowania.
Mnie nie bardzo się widzi pomysł oprawiania i (nie daj bór) wieszania gdzieś na ścianie.
Nie cieszyłoby to mojego oka, ot, kolejny element do odkurzania. Natomiast chłop osobisty oszalał, bardzo by chciał z bliżej nieokreślonych powodów. Ja tego nie rozumiem totalnie, bo w ciągu iluś tam lat udało nam się zrobić pierdyliard ładniejszych zdjęć do powieszenia niż obecnie ułożony Malbork.
Zobaczymy.
Najwyżej sięgnę po argument ostateczny "jeszcze kiedyś je ułożę".
Wiek: 24 Dołączyła: 23 Cze 2019 Posty: 304 Skąd: Polska
Wysłany: 2019-08-26, 10:33
Mustela Nivalis, widzę, że póki co temat idealnie ukryty
Argument, że kiedyś jeszcze będą układane, zawsze wygrywa przy próbach oprawiania. Plus możesz powiedzieć, że lepiej mieć na ścianie coś, czego na żywo nie zobaczysz a Malbork zawsze można odwiedzić i nie trzeba czynić zastępstw w postaci graficznej
Mustela Nivalis, ja też strasznie bym chciała te czarne z Ravensburger'a.
Aktualnie układam 3000 z Castorland'a i po prostu... Ciężka sprawa, masa ciemnych świerków, przebłyski światła na zamku, duużo nieba. A te puzzle są malutkie i prawie wszystkie pomarańczowe lub czarne. Ale może jakoś się da rade.
Podobają mi się jeszcze te Beksińskiego:
Chociaż szczerze o wiele bardziej od puzzli wolę Lego